Feminizowane nasiona konopi są rozwiązaniami dość specyficznymi, podczas ich hodowli zwraca się bowiem uwagę na to, aby nie zawierać żadnych męskich chromosomów. Dzięki temu można mieć pewność, że każda roślina zakwitnie jako żeńska, a tym samym będzie produkować żywiczne pąki tak popularne wśród hodowców.
Feminizowane nasiona
Hodowcom zależy na tym, aby proces wzrostu był możliwie jak najszybszy i jak najłatwiejszy. Trudno w takim przypadku nie docenić zalet roślin feminizowanych. Jest to dobry pomysł także w przypadku osób starających się o uzyskanie marihuany leczniczej, część użytkowników skarży się bowiem na to, że hodowla własnych zapasów staje się dla nich źródłem rozczarowania właśnie ze względu na trudności, jakie pojawiają się przy rozpoznawaniu płci, co wiąże się z koniecznością eliminowania już we wczesnej fazie ich kwitnięcia firm męskich.
Jak wygląda mechanizm?
Nie jest to zresztą proces, z którym można długo zwlekać, a naszym celem jest przede wszystkim przeciwdziałanie dopuszczeniu do zapłodnienia roślin żeńskich przez swoje męskie odpowiedniki. Owszem, nie hamuje to zbiorów pąków, należy jednak liczyć się tym, że będzie je charakteryzowała zbyt mała ilość pąków. Co gorsza, nawet jedna roślina męska może okazać się wystarczająca do tego, aby zapłodnić sporą grupę roślin żeńskich, a jest to ostatnia rzecz, jakiej życzyłaby sobie zdecydowana większość hodowców.
Jeśli więc postawi się na feminizowane nasiona konopi, zniknie poważny problem, jakim jest najpierw rozpoznawanie, a następnie również eliminowanie roślin męskich. Osoby, które nie maja jeszcze odpowiedniego doświadczenia, mogą nie mieć pojęcia, jak ważne jest w tym przypadku zagadnienie związane z płcią. Gdy dochodzi do zapłodnienia roślin żeńskich przez męskie, z nasion może powstać tak potomstwo męskie, jak i żeńskie.
Kiełkowanie roślin
Nie ma, jak do tej pory, metody, która okazałaby się skuteczna podczas ustalania, z jakich nasion może powstać roślina o konkretnej płci. Dość często stosowaną strategią jest doprowadzanie do kiełkowania większej ilości roślin, niż planuje się je wyhodować. Dzięki temu można eliminować rośliny męskie bez obawiania się o to, że końcowe zbiory nie będą tak duże, jak się tego oczekiwało.
Jeśli mamy do czynienia z roślinami feminizowanymi, hodowcy sami mogą decydować, ile kwiatów rzeczywiście potrzebują. Sami narzucają sobie limity, doglądają procesu kiełkowania, a następnie zbierają plony mając pewność, że będą z nich zadowoleni. Nowe nasiona konopi w istotny sposób ułatwiły proces ich hodowli, co może być szczególnie dobrą wiadomością dla osób, którym marihuana jest niezbędna w celach leczniczych.
