Nasiona konopi

Zioło jest seksowne, pozwala wyzwolić demony w sobie".

NaturalnaCanna, to pseudonim nadany młodej dziewczynie, która niedawno pojawiła się w kalendarzu z marihuaną. Jest mieszkanką Opola i nie ma tajemnic co do swojej miłości do ganji. Uwielbia afiszować się z nią publicznie i cieszy się wszystkim, co związane z trawką i Mary Jane. Poprosiliśmy ją, aby opowiedziała nam o swoim nietypowym projekcie oraz o tym, czy trawka jest sexy.

Co było inspiracją do stworzenia kalendarza? Czy możesz opowiedzieć nam historię, która stoi za tym kalendarzem?

Współpraca z Unique Bongs była początkiem tego wszystkiego. Swoją aktywność na Instagramie rozpocząłem od napisania do chłopaków. Umówiłem się na małą współpracę: Poprosiłem ich o bonga i robiłbym z nimi zdjęcia. Oni mogliby potem w ten sposób zareklamować sobie nawzajem swoje produkty, a ja dostałbym bonga. Tak to się zaczęło. Z biegiem czasu staliśmy się sobie bliżsi i poprzez słowo w słowo wpadliśmy na pomysł stworzenia kalendarza marihuanowego. Opowiedziałem o tym mojej przyjaciółce Darii Kasmierczak i zaproponowałem, żebyśmy zrobili to razem. Stworzyć cały projekt, zaplanować 12 zdjęć, zastanowić się nad scenografią, makijażem, asortymentem od chłopaków z firmy ....

Mieliśmy do dyspozycji szeroką gamę produktów. Wchodziliśmy do huty i mieliśmy do dyspozycji setki bongosów. Mogliśmy wziąć co tylko chcieliśmy.

Mogliście się poczuć jak w parku rozrywki dla małych dzieci ....

Tak, dokładnie! "Charlie i fabryka czekolady"! Byłam urzeczona.

Był tylko jeden mały warunek: ich klejnoty, czyli "dzieci", musiały zostać zwrócone. Mogliśmy je trzymać tylko przez krótki czas. Czułem się jak w raju: Na stoliku kawowym w domu stoi 15 bongosów i można wybrać jeden, kręcąc lolkiem. Fajnie.

Powoli wdrażaliśmy całą koncepcję kalendarza. To było właściwie po Hip Hop Kempie, bo razem z Darią próbowaliśmy sprzedawać koszulki na tej imprezie (zrobiliśmy sześć wzorów koszulek i plecaków i sprzedaliśmy 500 sztuk).

Do kalendarza robiliśmy zdjęcia przez cały wrzesień, październik i listopad. Niektóre były robione w Opolu, a inne w Warszawie czy Wrocławiu. Wszystko zrobiłyśmy nie wydając żadnych pieniędzy. Wiadomo, że jesteśmy dziewczynami. Daria na przykład jest fotomodelką. Łatwo było się "obracać" w kręgach fotografów. Miałyśmy świetnego fachowca od fotografii, a cały sprzęt był pożyczony, od aparatu, przez statyw, po karty.

Mieszkanie wynajmowaliśmy tylko na jedno zdjęcie. Ale to było szaleństwo na całego. Trzysta dolarów w kieszeni... Powiedzieliśmy: "Dobra. To się zwróci! ", i zapragnęliśmy niekonwencjonalnych zdjęć.

Ludzie byli zainteresowani tym, co robimy, gdy usłyszeli, że Daria i ja chcemy aktywnie działać w konopiach, że robimy to na własną siłę i pomysłowość, że nie idziemy na łatwiznę. Pisałyśmy do ludzi, żeby wyjaśnić kontekst tych zdjęć. Chodziło o kobiety i bonga. To zaciekawiło ludzi i chcieli pomóc. I tak narodził się kalendarz.

Te zdjęcia wymagały też ode mnie przełamania się...Moja mama mówi, że te foty to arcydzieło. Nie muszę się ich wstydzić ani bać. Moim zdaniem są trochę zbyt odważne.... Początkowo miałem nieco inny pomysł.

Czy chciałaś powiedzieć, że pokazałaś dużo ciała, czy że nadałaś twarz czemuś, co tak jednoznacznie kojarzy się z marihuaną?

Wiesz co? Mam wrażenie, że 2-3 zdjęcia... jakby mówiły... Nie nazwałbym ich brudnymi, ale balansują na granicy granic, które gdzieś tam sobie założyłem.

Ta "zabawa" z kalendarzem wiele mnie nauczyła. Nauczyłam się bardzo dużo i cieszę się, że to zrobiłam. To niesamowite, ile osób udało mi się poznać i jak wiele dowiedziałam się o tym środowisku. Nikt nie może mi tego odebrać. Żadna ilość pieniędzy nie zapewni tej samej wiedzy i doświadczenia, które zdobywa się podczas aktywnej pracy nad projektem.

To jest moja autorska koncepcja. Moja i Darii. Chciałyśmy stworzyć taki kalendarz. To my powiedziałyśmy, że luty będzie wyglądał tak, a marzec tak. To zdjęcie będzie wyglądało tak, a to zdjęcie tak. Kalendarz to doskonały sposób na reklamę: jest widoczny przez cały rok i przyciąga dużą uwagę. Mateusz - właściciel Unique Bongs, od razu wziął się do pracy.

Nadal jednak idea filtrów jest aktualna - masz jeden na każdy dzień, łącznie 365!

Podszedłeś do całej sprawy z kreatywnością ....

Tak, to prawda. Jestem osobą, która jest kreatywna i uważam, że robienie takich rzeczy mnie wyzwala. To co chcę udowodnić, to fakt, że marihuana i moja ukochana Mary Jane, może dodać skrzydeł, pobudzić, otworzyć umysł i może pchnąć kogoś do przodu. Palacze nie muszą marnować swojego czasu. Chcę pokazać, że można robić coś kreatywnego i działać. Wystarczy tylko chcieć.

Co sądzisz o roli modelki w ogóle?

Nigdy nie myślałam o sobie jako o modelce. Założyłam Instagram, aby dotrzeć do większej grupy odbiorców moich reklam. Odkąd byłem w technikum, wiedziałem, że moje życie będzie związane z konopiami. Nie wiedziałam, jak połączę przyjemne z pożytecznym, ale wiedziałam, że będę na tym zarabiać i robić coś, co lubię, coś, co daje mi przyjemność z życia.

Wiedziałam, że cokolwiek będę tworzyć, czy to będzie biżuteria (o której marzę, żeby kiedyś zrobić), akcesoria do domu, koszulki itp. to wszystko będzie związane z Mary Jane. Ponieważ jestem z nią na co dzień, zauważyłam, że mogę robić piękne zdjęcia w tym otoczeniu - co jest niespotykane, bo nie mamy tu w Polsce legalizacji, a nie wszyscy palacze są "out" o swoich preferencjach. Robię to dość odważnie ....

Wiedziałam, że jest kilka osób, które robią coś podobnego do mnie, więc będę mogła dotrzeć do większego grona odbiorców i stworzyć dla siebie grupę reklamową na Insta. Tak też zrobiłam. Krok po kroku dodawałam kolejne zdjęcia.

Zdjęcia robiłam na swój prywatny użytek, np. robiłam kalendarz. Zazwyczaj nie pcham się przed aparat. Fotomodeling nie jest dla mnie, ale nie mogę zaprzeczyć, że to coś, co sprawia mi przyjemność. Potrafię sama robić sobie zdjęcia. Wezmę udział w niektórych sesjach zdjęciowych, zwłaszcza jeśli mają kreatywny temat. Ale nie jestem ich wielką fanką.

Mówiłaś, że nie byłaś pewna, czy chcesz umieścić 2-3 zdjęcia w kalendarzu, bo były zbyt odważne. Umieściłaś je na stronie .....

Odpowiedz szczerze: