Nasiona konopi

Legalna uprawa konopi włóknistych - traktowana jako przestępstwo

Został potraktowany jak przestępca przez policjantów, którzy szukali narkotyków i broni. Patryk, 29-letni rolnik z Biłgoraja, który uprawiał legalne w Polsce konopie włókniste, został przeszukany przez policjantów. Mundurowi nie zdawali sobie sprawy, że posiada on wszystkie zezwolenia niezbędne do uprawy konopi włóknistych. Rezultat? Nie tylko zniszczyli i skonfiskowali jego zeszłoroczne zbiory, ale także zaszkodzili jego reputacji.

Wszystko dlatego, że ktoś doniósł na 29-letniego rolnika na policję. Policjantów nie obchodziło, że gmina Biłgoraj w przeszłości uprawiała nasiona konopi na dużą skalę i że obecnie robią to inni młodzi rolnicy.

W sierpniu ubiegłego roku funkcjonariusze udali się do rolnika i zarekwirowali przyczepę pełną świeżo zebranych konopi. Myśleli, że to marihuana. Ale konopie włókniste, które mają poziom THC poniżej 0,2%, są legalne.

Patryk uprawiał je w gminie Biłgoraj, podobnie jak kilku innych rolników. Nie zostali jednak zatrzymani, bo nikt na nich nie doniósł. Mundurowi nie przejęli się uprawami innych rolników, którzy ze strachu (po całej akcji policji w gminie) postanowili donieść na policję.

Rolnik i radny ze zniszczonymi uprawami i złą reputacją

Rolnikowi zarekwirowano łącznie 8000 roślin marihuany. Rośliny zostały zabrane do laboratorium tylko dlatego, że anonimowy informator poinformował funkcjonariuszy policji, że Patrick uprawiał i handlował marihuaną.

Rodzice 29-latka nie usłyszeli ich próśb o sprawdzenie w lokalnej gminie, czy uprawa jest legalna. Dopiero po dwóch miesiącach wydano opinię, że konopie włókniste są legalne. Prokuratura umorzyła sprawę w październiku ubiegłego roku.

Postępowanie sądowe wciąż trwało. Temida zdecydowała się na zwrot uprawy dopiero na początku lutego tego roku. Zwrócili uszkodzone, spleśniałe rośliny konopi, które zostały zajęte sześć miesięcy temu.

29-latek nie tylko zniszczył swoją uprawę, ale także zaszkodził swojej reputacji w gminie. Patrick był radnym gminy w poprzedniej kadencji samorządowej i cieszył się poparciem wyborców. Chciał również rozwijać swoją karierę polityczną, kandydując na radnego powiatowego.

Nigdy nie miał kontaktu z marihuaną

Mimo całego rozgłosu i akcji policji, jego najbliżsi sąsiedzi są pozytywnie nastawieni do rolnika. Najbliższa rodzina Patryka w wyniku całego zajścia poniosła straty nie tylko finansowe, ale i zdrowotne. 29-latek, który zapewnia, że nigdy nie używał marihuany, poniósł spore straty zdrowotne.

Mops relacjonował sprawę na YT, w serwisie WeedWeek. Można tam również obejrzeć wywiad z poszkodowanym rolnikiem, a także archiwalne nagrania z całej akcji policyjnej.