Nasiona konopi

Jantos: Moi studenci, przyszli lekarze, są przekonani, że cierpienie chorego pacjenta uszlachetnia.

Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, czy polski lekarz opiekujący się chorym pacjentem przejmuje się jego bólem? Wygląda na to, że specjaliści medyczni również chcą wyeliminować ból u swoich pacjentów. Dr Małgorzatajantos, która na co dzień uczy studentów, przyszłych lekarzy, w Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, zauważa, że wielu jej podopiecznych uważa, że ból... uwzniośla. Co jest takiego złego w tym, że ktoś cierpi? W poniższym wywiadzie poznasz jeden z powodów, dla których lekarze często są przeciwni medycznej marihuanie. Dzieje się tak dlatego, że może być ona wykorzystywana do łagodzenia bólu u wielu osób cierpiących na różne choroby.

Na zajęciach, które prowadzisz, zadajesz swoim studentom bardzo interesujące pytania ....

Omawiam z moimi studentami, między innymi, temat cierpienia pacjentów. Wielu moich studentów wierzy, że ból ma wartość metafizyczną, że uwzniośla. Pytam moich studentów, czy uważają, że cierpienie pacjenta jest nobilitujące. Na początku 80% odpowiada twierdząco.

Staram się przekonać studentów, że tak nie jest, ale w miarę jak przechodzimy przez zajęcia, liczba studentów, którzy tak twierdzą, maleje.

To, co mówisz, jest szokujące. Wydaje się, że to lekarz jest odpowiedzialny za wyeliminowanie bólu.

Niestety tak to wygląda. Zastanawiam się, dlaczego tak jest podczas nauczania studentów. Dlaczego w polskiej mentalności jest głęboko zakorzenione stwierdzenie, że ból jest czymś pozytywnym, że cierpienie uszlachetnia? Wydaje się, że w ludziach, którzy zostają lekarzami w Polsce, wciąż tkwi pierwiastek romantyczny i religijny, który jest źródłem takiego podejścia. [Dr Jantos odwołuje się do chrześcijańskiego spojrzenia na ból. Religia ta ceni ból - w końcu Chrystus umarł za grzechy ludzkości. Dr Jantos przytoczył wiele cytatów papieży, którzy pozytywnie wypowiadali się o bólu. Mój rozmówca odwołuje się do romantycznego aspektu mojego mesjanizmu, Polski jako "Chrystusa" narodów, idei wciąż głęboko zakorzenionej w naszym społeczeństwie, przejawiającej się m.in. w gloryfikowaniu tragicznych kart i etapów naszej historii.

Zresztą jak ból może uwznioślać - zapytałby zwykły Kowalski?

Kiedy pytam o to moich studentów, odpowiadają, że człowiek bez bólu nie może pomóc nikomu innemu. Wtedy pytam: czy ból miazgi w zębie czyni kogoś szlachetniejszym?

Prowadzę seminarium dla studentów medycyny na temat śmierci i umierania. W tym kontekście rozmawiam z nimi również o medycynie paliatywnej. Dyskutujemy o tym, jak wspierać i pracować z umierającymi ludźmi. Nawet osoby na ostatnim roku studiów mają trudności z rozmowami z umierającymi. Nie są zbyt dobrze przygotowani. Studenci mają ogromną wiedzę na temat ludzkiego ciała. Posunąłbym się nawet do stwierdzenia, że są zbyt dobrze poinformowani. Ale brakuje im umiejętności niezbędnych do pomagania ludziom w sensie psychologicznym lub psychologicznym.

Czy nie byłoby miło, gdyby lekarz był również dobrym psychologiem?

Niekoniecznie. Powinien być świadomy tego, jakie zachowania są ważne dla umierającego pacjenta i jak wspierać kogoś, kto cierpi. Polska należy do krajów, które nie dbają o eliminację bólu u umierającego.

Jaka jest reakcja polskiego lekarza na cierpiącego pacjenta?

Często ucieka od ostatecznej i ważnej rozmowy i nie wspiera swojego pacjenta, gdy ten otrzymuje tak ważną dla niego wiadomość. Przede wszystkim polscy lekarze nie wiedzą, co powiedzieć w trudnych sytuacjach. Nie mają umiejętności słuchania swoich pacjentów, bo nie są tego uczeni.

W Polsce morfina jest rzadko stosowana. Po dyżurze lekarz odchodzi, pozostawiając pacjenta bez środków do życia. Pacjenci cierpią pod nieobecność lekarza.

Organizacje międzynarodowe (w tym WHO) zauważyły, że Polska nie zapewnia pacjentom (chorym na raka lub inne nieuleczalne choroby) umierania bez bólu. Na moich zajęciach zawsze rozmawiam ze studentami o śmierci i cierpieniu. Na seminariach tylko o tym dyskutujemy. Później, gdy moi studenci będą lekarzami, będą musieli zmierzyć się z prawdziwym cierpieniem. Staram się przekonać moich studentów, że ból powinien mieć cel diagnostyczny - to znaczy powinien być wykorzystywany do określenia przyczyny i pochodzenia choroby pacjenta - a następnie przestać istnieć.

Uważam, że w Polsce mamy problem z podejściem lekarzy do bólu na poziomie mentalnym.

Wydaje mi się, że mamy. Oni chcą być lekarzami. Większość z nich motywuje idea pomagania chorym ludziom. Nie zdają sobie sprawy, że lekarze wspierają również umierających pacjentów. Śmierć jest częścią życia, a nie problemem lekarza.

Nowoczesna medycyna i technologia wydłużają średnią długość życia, co odsuwa śmierć w czasie. Pośród tego wszystkiego zapominamy o pomocy w umieraniu. Być może nadszedł czas, aby ponownie napisać definicję medycyny, aby przypomnieć ludziom o potrzebie nowej definicji. Aby zwrócić ich uwagę na znaczenie opieki podczas umierania. Wciąż za mało się o tym mówi.

Na podstawie tego, co powiedziałeś, lekarze nie zajmują się tą kwestią.

Myślę, że nie. Polska została sklasyfikowana jako kraj tortur przez WHO - cierpienie pacjentów zostało zdefiniowane jako tortura, a jego nieeliminowanie jest naganne.

Czy uważasz, że stosunek polskich lekarzy do medycznej marihuany wynika z ich stosunku do bólu? Przecież głównym celem medycznej marihuany jest uśmierzanie bólu.

Być może tak jest. Należę do grupy, która nawołuje do stosowania medycznej marihuany, bo to kolejny sposób na wyeliminowanie bólu. Medyczna marihuana to nie tylko zapobieganie bólowi. Może być również stosowana w leczeniu stwardnienia rozsianego, epilepsji i nudności spowodowanych chemioterapią.

Argumentowałem, że marihuana powinna zostać zalegalizowana natychmiast, jeśli może pomóc w leczeniu bólu, może pomóc w leczeniu i zapobieganiu wielu chorobom.

Minęło trochę czasu, zanim morfina stała się głównym środkiem przeciwbólowym. Była postrzegana jako lek, a nie lekarstwo. Sytuacja jest podobna w przypadku medycznej marihuany, ale być może jeszcze bardziej złożona: według prof. Jerzego Vetulaniego, w Polsce istnieje powszechna fobia narkotykowa. Po drugie: Kiedy morfina została po raz pierwszy uznana za lek przeciwbólowy o podstawowym znaczeniu, przemysł farmakologiczny nie był tak rozwinięty i prawdopodobnie będzie przeciwny legalizacji marihuany medycznej. Jest to lek tani w produkcji.

Podejście do stosowania marihuany w celach leczniczych różni się na całym świecie. Izraelskie Ministerstwo Zdrowia, na przykład, uznało je. Opracowało ono wytyczne w celu promowania sponsorowanego przez państwo przemysłu medycznej marihuany. Szacuje się, że 40 000 pacjentów chorych na raka ma obecnie pełny dostęp do tego leku.

Wywiad z Manuelem Langerem

Napisz do autora: manuellanger@cannabisnews.pl