Nasiona konopi

Kidawa-Błońska, która nigdy nie paliła marihuany, boi się tej "używki".

Kto wie, czy wypowiedź Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która padła już po powołaniu jej na stanowisko premiera, nie przyczyniła się do niskiego wyniku Koalicji Obywatelskiej? Zapytana o legalizację marihuany do użytku rekreacyjnego na antenie RMF FM dzień przed wyborami, odpowiedziała: "Boję się kolejnej używki, która zaszkodzi ludziom (...)".

Jak wiadomo, Koalicja Obywatelska (PO plus resztki Nowoczesnej i koła Barbary Nowackiej oraz Zieloni) liczyła na zdobycie w wyborach poparcia najmłodszych wyborców. Wygląda jednak na to, że część polityków wchodzących w skład tej formacji od lat ignoruje backlash. W świadomości wielu wyborców wciąż jawi się ona jako partia nowoczesna i oświecona.

Niestety, nie. Nawet pierwsze garnitury w Platformie Obywatelskiej jasno dały do zrozumienia, że są przeciwne legalizacji marihuany. Donald Tusk, będąc jeszcze u władzy w Polsce, stwierdził jednoznacznie: "Dopóki jestem premierem nie będzie legalizacji marihuany". "Koniec kropka".

Przyznał się do palenia marihuany w młodości. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj: https://www.cannabisnews.pl/ktora-partia-jest-za-zniesieniem-kar-za-posiadanie-marihuany-wybory-2019/

Czy ludzie wiedzą, co mówią i robią?

Wypowiedź Kidawy Błońskiej na antenie RMF FM może świadczyć tylko o ich kompletnej nieznajomości tematu. Przed wyborami wystarczyło trochę poczytać lub nawet drążyć temat. Przecież KO wygrała wybory, a wicemarszałek został powołany na stanowisko premiera.

Na przykład w USA przeciwnicy legalizacji ostrzegali przed katastrofą społeczną, jeśli marihuana stanie się legalna. Mówili, że wszyscy będą "naćpani". Ten scenariusz się nie spełnił.

Zamiast tego, wpływy podatkowe uzyskane dzięki legalizacji wzrosły, podczas gdy liczba przestępstw z użyciem przemocy spadła. Dlaczego? Ponieważ przestępcy nie mogą konkurować z legalnym rynkiem i nie walczą o kontrolę nad swoimi sferami. W Polsce policja zatrzymuje ludzi z jointem na ulicy. Złapanym na gorącym uczynku grozi do 3 lat więzienia.

Legalizacja to sposób na dłuższe życie...

Na koniec kilka "zasad jajogłowych" dla niedoszłego premiera. Zasady te pochodzą również z USA. Tamtejsi naukowcy donieśli na łamach Economic Inquiry, że dostęp do marihuany powoduje około 25-30% mniej zgonów z powodu uzależnienia od opioidów.

Dr Nathan W. Chan z University of Massachusetts powiedział, że zebrane przez nas dane pokazują, że liczba zgonów związanych z opioidami spada po zalegalizowaniu rekreacyjnej marihuany.

Poprzez ten artykuł zachęcamy przyszłą premier i jej partyjnych kolegów do ponownego rozważenia legalizacji marihuany do celów rekreacyjnych. Medyczna marihuana została na razie zalegalizowana przez partię rządzącą. Może opozycja powinna zacząć wyciągać wnioski już teraz, w oczekiwaniu na kolejne wybory za cztery lata? Powinna, o ile partia będąca obecnie u władzy nie wstrzyma legalizacji.